Sukienka niestety niedoprasowana. Jak na złość padło mi żelazko, najpierw przestało parować, już mu się zdarzało, chyba zapchane kamieniem :/ a potem raz się wyłączyło drugi raz się wyłączyło, aż w końcu przestało grzać. A sami wiecie, że bez żelazka ani hu hu za bardzo zdziałać nie można jeśli chodzi o szycie. Każda gospodyni domowa musi je mieć. Jednym psują się maszyny, łamią igły, nożyczki, a innym żelazka bez których, nie można się obejść.
Sukieneczka wełniana na podszewce z materiału pozostałego po mojej wcześniejszej sukience o tej. Wykrój z burdy już wam znany 9/2012 szyłam już kilka tych sukienek. Niby ten sam krój a jednak wydaję się za bardzo za duża. Dużo zależy jednak od materiału z jakiego się szyje. Niby rozmiar jest na 98 a moja córka ma 91cm wzrostu, więc czekamy, aż podrośnie. Miałam doszyć jeszcze kieszonki, ale zostawiłam jak jest :)
Rękaw też jakby trochę za szeroki.
Bu...!!!
Pozdrawiamy z naszego zakątka szycia i zachęcamy wszystkich do szycia :)