Najlepiej jest jak się pomyśli i od razu do tego zabierze, bo jak nie to zawsze jest coś ważniejszego i dana rzecz tak będzie leżeć i leżeć... czekać na swoją kolej.
Niestety czasem nie ma się chęci, aby się za to zabrać.
Ja wczoraj wieczorem pomyślałam, że przerobię tak na szybko. No i szybko poszło. Raz dwa trzy i już.
Przymierzyłam na koniec i wyszły odrobinę za krótkie za dużo obcięłam :(
no cóż, ale w domu mogą być i takie. Już ich przerabiać nie będę.
Miałam tylko blady różowy ściągacz, więc taki doszyłam.
Zdjęcia robione telefonem, oczywiście wieczorem więc takie sobie.
Można by było ściągcz na nogawkach zrobić ciasno i dopasować spodnie jak legginsy, no ale po co jak i tak pewnie kolana będą wypchane :)
Tak wyglądały przed
A tak teraz.
Skończyłam już sukienkę z nowej Burdy 4/2013 tą z okładki. Postaram się niedługo, zrobić zdjęcia na sylwetce.
Zachwycona, aż och ach to ja nią nie jestem. Nie wiem czemu może dlatego, że źle się czuje w tak grubych dzianinach.
Tak wygląda na wieszaku.
i tył
Jak wam się podoba?
Jakie ty masz tempo :) Burdy jeszcze nie ma w sklepach, a ty już z sukienką :D Ale ładna jest. Może przekonasz się do tego materiału :) Spodnie mi przypadły do gustu. Bo nie ma to jak fajny dres :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie jutro dopiero jest w sprzedaży :)
UsuńAkurat miałam wszystko co potrzeba łącznie z czasem :) i jakoś poszło.
Też lubię dresy w domu. A do sukienki warto się przekonać, bo naprawdę dobrze wygląda. Strasznie zazdroszczę posiadania tej kwietniowej Burdy. W mojej skrzynce ciągle nie ma:(
OdpowiedzUsuńWczoraj chyba był przeróbkowy dzień ;D Ja się tak przymierzałam do bluzki i wreszcie wczoraj ogarnęłam:) Dresy w nowym wcieleniu wyglądają fajnie i pewnie wygodne, a to najważniejsze!
OdpowiedzUsuńSukienka wygląda świetnie! Czekam z niecierpliwością na zdjęcia z modelką:)
Czasem najtrudniej to jest się samemu zmobilizować do przeróbek...bo która z nas je kocha .Ale jak się już zacznie to potem z górki...chyba pójdę za Twoim przykładem i wezmę się za swoją przeróbkę.Mnie się sukienka podoba..ja bym pod nią nosiła jakiś lekki golfik i już byłoby delikatniej...:)
OdpowiedzUsuńO kurczaki! Dołączam się do zachwytów Charczerki - Burdy jeszcze nie ma, ale sukienka już gotowa! W szoku jestem :) mnie się ten prosty krój podoba bardzo :) ciekawa jestem, jak leży :)
OdpowiedzUsuńDrechy full-wypas, jak to się mówi ;) nie są już takie pospolite i nudne ;)
Jest prosta bez zaszewek w tali więc tak sobie ale jakby ją uszyć z delikatniejszej tkaniny i dać zaszewki z tyłu była by lepsza.
UsuńFajna metamorfoza spodni:) a do sukienki powinnaś się przekonać,bo z tego co widzę w Burdzie to akurat jest na czasie:)więc czekam na fotki na Tobie:)
OdpowiedzUsuńMoże jutro moja druga połówka mi je zrobi.
UsuńWiesz, sukienka podobała mi się w gazecie, ale jak ją uszyłam to już mniej.
Eeeee, ja tu czegoś nie rozumiem :) od dzisiaj Burda jest w kioskach, a ty już prezentujesz nową uszytą z niej sukienkę? Pytam się ja, kiedy? O mój Boże! Ale mam tyły :) Sukienka ślicznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńDo mnie przyszła już we wtorek, a w środę i czwartek ją uszyłam :) Musiałam dwa razy wszywać zamek ponieważ mi się zepsuł w trakcie.
UsuńPowinnaś by nią zachwycona! ;D
OdpowiedzUsuńwww.confassion.pl - mój butik internetowy z odzieżą dla blogerek i nie tylko :)
dres ze ściągaczami dużo lepszy.
OdpowiedzUsuńmożesz napisac jak je robiłaś?
przydałyby się do spodni dla mojego małego Smyka :)