Nie powiem, ale się trochę opalałam kiedy moje dziecko spało. Zamiast usiąść i zająć się szyciem. Chociaż mojego opalania mało widać. To i tak jestem zadowolona, bo jestem lekko zaróżowiona :) lato jeszcze się nie kończy, a dopiero zaczyna więc na spacerach z córką można trochę nadrobić.
Zaczęłam już coś tam szyć z takiej tam koronki, ale mi to raczej przypomina firankę. Miałam kawałek więc zrobiłam górę no i na tym koniec, bo nie mam zamka do sukienki. A taki upał, że nie chce się w ogóle nigdzie daleko wybierać.
Pokaże wam trochę tej nie dokończonej sukienki, zdjęcia robione przez kamerę laptopa więc trochę nie najlepszej jakości.
Kupiłam też piękny koronkowy materiał na sukienkę, muszę jeszcze dokupić jakąś podszewkę, bo nie mogłam się zdecydować jaką chcę. Czy z satyny czy jedwabiu, a może zwykłą wiskozową myślałam też o takiej materiałowej no i stanęło na tym, że nic nie kupiłam.
A wy jaką podszewkę byście poleciły dziewczyny?
Taka oto koronka.
Jakiś czas temu uszyłam też spodenki, ale że mi nie wyszły tak jak chciałam, bo po prostu się do nich nie przyłożyłam to się trochę wstydzę je pokazać :) więc jedno małe zdjęcie.
Muszę je chyba przerobić, albo chyba zrobię krótsze, jeszcze nie wiem. Jakoś mi się źle układają tu i tam, może je źle skroiłam nie wiem sama gdzie popełniłam błąd. Tak to jest jak chce się coś szybko zrobić to zazwyczaj nic nie wychodzi.
Pozdrawiam serdecznie. Jola