No cóż. Ja się nie przyznaje, bo zazwyczaj czytam metki, a mój mąż niestety rwie się do prania, bo czasem potrzebuje coś na już :) a mnie akurat nie ma.
Tak było też z szarą bluzą dresową a, że ją zachlapał pomyślał, że ją odplami i polał plamę odplamiaczem i wrzucił do kosza na pranie. Bluza nie poleżała na szczęście długo, bo zaledwie 3 godziny. Była dość jasna więc nie widać tych rozjaśnionych plam. Tak to jest jak żony nie ma, kiedy jest potrzebna.
Może wy też miałyście podobne przygody?
I tu o swetrze.
Sweter był rozmiaru L a skurczył się do rozmiaru 36 z tym, że rękawy są za krótkie. Dobrze, że w ogóle się równo zbiegł i że można coś z nim zrobić.
W moim przypadku wystarczyło tylko zwęzić po bokach i już :)
ciężko było uchwycić kolor, ale jest to granatowy o dziwno po skurczeniu jeszcze mięciutki i cieplutki. Zastanawiam się jak teraz go prać? czy już mu nie zrobi różnicy te 40 stopni?
jak to mówią nie ma tego złego.....akurat na Ciebie.mi kiedyś pralka się zepsuła w trakcie prania i zaczęła gotować sweterek córeczki zrobił się na szerokość 2 metrów!!! a ona miała roczek...pozdrawiam serdecznie i męża!
OdpowiedzUsuńTo nie miałaś ciekawie, ale za to więcej tkaniny :)
UsuńSweterek wyszedł idealnie! Ale teraz należy mu się program ręczny do prania wełny (ja w mojej pralce takowy posiadam:).
OdpowiedzUsuńJa nie zapomnę, jak w domu pojawiła się pierwsza pralna automatyczna Wiatka:) Mam dużo starszego brata, który wróciwszy z obozu żeglarskiego, wszystko wpakował do pralki (kolor, białe, sweterek ...) i nastawił na pierwszy z brzegu program ... czyli 95 stopni :D Do dzisiaj pamiętam widok wyciąganego prania! Niezapomniany! :)))))
Raczej bede takiego programu walsnie używać.
UsuńFaceci sa nieobliczalni i mówią ze pralka sama przecież pierze i nic nie trzeba robić. No tak trzeba umieć ja obsługiwać.
Dobrze, że tak się skończyło i możesz go jeszcze dla siebie wykorzystać.
OdpowiedzUsuńSkoro już się skurczył to drugi raz już nie powinien. Musiała być dodana jakaś jeszcze nitka, która go zwęziła. A przygody czasami są, z reguły kolory nie trzymają albo sama wrzucę coś co uznam, że powinno nic się nie dziać,a jednak kolor puszcza. A wtedy z reguły jeszcze jedno pranie, ale...różnie bywa. A mąż na pewno zapamięta! Pozdrawiam :)
Nie zdążył sie do niego przyzwyczaić a to byl prezent.
UsuńUwielbiam własnie takie genialne pomysły, roboty bardzo mało ale za to jaki efekt :)
OdpowiedzUsuń